niedziela, 15 lipca 2012

Kim jesteśmy

 Sami stworzylismy sobie więzienie. Jesteśmy więźniami przyzwyczajeń, poglądów, uprzedzeń, norm społecznych ...

 Prawda o sobie jest wizerunkiem pozbawionym następujących mitów i złudzeń:
"plemiennych"- (wywodzących się z tego, iż zbiorowości ludzkie, w których przebywa jednostka, narzucają jej często irracjonalny i obcy stosunek do świata),
cywilizacyjnych - (wychowanie, kultura i tradycja nakazują nam określone poglądy i postawy)
"teatralnych" -(bierzemy za rzeczywistość to, co zawarte jest w słowach oraz w pokazywanej wizji świata).
Odnalezienie siebie wymaga pozbycia się tego co obce, a to osiągnąć można też poprzez wzruszenie wywołane przez  miłość, medytacje, sztukę ...  "Oczyszczeni"  możemy widzieć i czuć więcej oraz wchłaniać wiedzę i asymilować z niej to, co odpowiada naszej osobowości.

Zróbmy więcej miejsca dla intuicji, sympatii i empatii, a więc pozwólmy na naturalny konstruktywny rozwój naszej osobowości. Otwórzmy się sami (bez pomocy przewodnika muzealnego czy muzykologa) na malarstwo i muzykę - odbierajmy je bezpośrednio, tak jak kiedyś gdy byliśmy dziećmi. Nie uprawiajmu kultu techniki - nie poświęcajmy całego naszego wolnego czasu na takie gadżety techniczne jak komórkowe telefony, komputery i samochody - traktujmy je wyłącznie usługowo a nie jako "hobby".
Nie musi być to całkowity powrót do "natury", gdyż tak naprawdę nie wiemy jaką ją mamy. Niektórzy (np. Z.Freud) twierdzą, ze człowiekiem kierują popędy (np.libido) i występują skłonności do zła (sprawia zadowolenie), agresji i destrukcji.
Wolałbym, aby preferowana była przez nas postawa "prostomyślna", czyli oparta na spełnianiu etycznych wartości ludzkich a więc takich jak np. dobro. A.Schweitzer nazwał to myśleniem elementarnym, nie wymagającym szerokiego wsparcia informacyjnego a jedynie poszanowania tego co wzmacnia szanse przetrwania człowieka, co tkwi w naszym instynkcie samozachowawczym.


Odnalezienie siebie wymaga zrzucenia wszystkiego co obce i wyciszenia wewnętrznego, a osiągnąć to można np. poprzez naturalne (bezsłowne) medytacje oraz wzruszenie wywołane przez obrazy, poezję i muzykę. "Oczyszczeni" możemy dotrzeć do SWOICH korzeni, spojrzeć w głąb siebie i "poczuć" funkcjonowanie naszych organów wewnętrznych oraz przybliżyć się maksymalnie do podświadomości. Uzyskujemy jakby "trzecie oko" (pojęcie znane z nauk hinduskiego mistrza duchowego Osho - prawdz.nazwisko Bhagwan Shree Rajneesh 1931-1990) do poznawania pozazmysłowego. Możemy wtedy najlepiej wchłaniac wiedzę, oceniać ją i asymilować z niej to, co odpowiada naszej osobowości, a przede wszystkim nawiązać relacje z samym sobą. Może mniej werbalizujmy (gdyż słowo sztucznie zamyka to, co jest niedefiniowalne, co tkwi i rozwija się w nas), a bardziej wczuwajmy się w siebie. Znajdźmy dla siebie odrobinę samotności i "myślenia o niczym". Zaakceptujmy siebie samych, gdyż bez tego nie ma zbliżenia i nie poznamy naszej wewnętrznej "istoty".
Więcej na ten temat Na mojej witrynie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz